Ogromny teren między Boboli, Rostafińskich i Cmentarzem Żołnierzy Radzieckich MPRI od lat 20. był przeznaczony na działalność szkółkarską. Jeszcze w połowie lat 90. wyhodowane tu kwiaty i krzewy trafiały na warszawskie skwery i place. W 1998 roku większość terenu została sprzedana. Za 17-hektarową działkę uzyskano 50 mln zł.
Inwestor szybko uzyskał pozwolenie na budowę, które zostało wkrótce zaskarżone. Rozpoczął się bój sądowy, który na korzyść inwestora zakończył wyrok NSA w 2001 roku. Obszar został gęsto zabudowany apartamentowcami, a planowane są jeszcze kolejne. Wszystko zaś w samym środku klina napowietrzającego, który doprowadza świeże powietrze do centrum Warszawy. Skutki zabudowy odczuwamy wszyscy, dusząc się w warszawskim smogu.
Na części terenu, która nie została sprzedana, MPRI samodzielnie wybudowało apartamentowce "Przy Oranżerii". Budynki oddano do użytku w 2004 i 2006 roku. Znalazło się w nich łącznie 280 luksusowych apartamentów i penthousów. Taką działalnością spółka komunalna, będąca w 100% własnościa M. St. Warszawy, nie powinna w ogóle się zajmować.