Od 20 lat warszawski Ratusz bez żadnej kontroli wyprzedaje i zabudowuje tereny w najatrakcyjnieszych miejskich parkach.
Jak to możliwe? Wszystko za pośrednictwem miejskiej spółki Miejskie Przedsiębiorstwo Realizacji Inwestycji (MPRI). MPRI wyprzedaje warszawskie tereny zielone z obejściem kontroli radnych i kontroli konserwatorskiej! We władzach MPRI zasiadali prominentni działacze samorządowi związani z Ratuszem.
MPRI pierwotnie zajmowało się hodowlą kwiatów i pielęgnacją miejskich terenów zielonych. Od 1997 roku zajęło się również działalnością deweloperską. Spółka z racji swojej pierwotnej funkcji odziedziczyła wiele nieruchomości położonych w miejskich parkach bądź na ich skraju. Przez ostatnie lata wiele z tych działek sprzedano lub zabudowano
Zebraliśmy te „dokonania”. Ich skala robi wrażenie.
(Kliknij na zdjęcie
i dowiedz się więcej)
Miejskie Przedsiębiorstwo Realizacji Inwestycji jest dziwnym tworem. Byli ogrodnicy przekształcili się w rekinów rynku nieruchomości wykorzystując majątek publiczny.
Sprzedają publiczne grunty w prywatne ręce, lub sami realizują luksusowe apartamentowce dla najzamożniejszych. Wszystko w jawnej sprzeczności z interesem publicznym. Spółka teoretycznie podległa miastu forsuje działania niezgodne z wolą rady miasta. Na skutek działalności MPRI warszawskie parki są systematycznie okrawane. Sprzedając zabytkowe nieruchomości miejska spółka korzysta z luki w przepisach. Naruszane są dokumenty planistyczne.
Co więcej, samo istnienie spółki budzi poważne wątpliwości na gruncie prawnym. Najwyższa Izba Kontroli jasno stwierdza, że prowadzenie działalności deweloperskiej przez spółki komunalne jest niezgodne z prawem. Spółki komunalne, poza kilkoma wyjątkami wymienionymi w art. 10 ustawy o gospodarce komunalnej, mogą być powoływane jedynie do realizacji zadań w związku z zaspokajaniem zbiorowych potrzeb wspólnoty samorządowej, tzw. zadań własnych gminy. Budowa i komercyjna sprzedaż mieszkań nie należy do nich, więc podejmowanie takiej działalności przez miejską spółkę jest naruszeniem prawa.
Jak długo Hanna Gronkiewicz-Waltz będzie przymykać oko na tę patologię? Nadszedł czas na likwidację!